SM Gdańsk: Kolejne zwierzęta potrzebowały naszej pomocy

1 min czytania

Osłabiony i wychudzony łabędź zwrócił uwagę mieszkańca jednego z osiedli na południu Gdańska. Okazało się, że ptak stał się przypadkową ofiarą akcesoriów wędkarskich. Młody jeż został ranny po potrąceniu przez rowerzystę. W obu przypadkach interweniowały strażniczki miejskie.

Sobota, 5 sierpnia. Kilka minut przed godziną 19:00 na numer 986 wpłynęło zgłoszenie o łabędziu, który potrzebuje pomocy. Ptak miał przebywać na zbiorniku retencyjnym przy ulicy Człuchowskiej. Dyżurny ze Stanowiska Kierowania skierował tam patrol strażniczek z Referatu Ekologicznego.

Na miejscu czekała zgłaszająca. Wskazała nam młodego łabędzia, który siedział na wodzie kilka metrów od nas. Ptak był bardzo wychudzony, a jedna z jego łapek była owinięta żyłką. Pływanie z uszkodzoną kończyną sprawiało mu ogromną trudność - mówi starszy inspektor Barbara Rutkowska.

Mundurowym udało się zwabić łabędzia w pobliże brzegu i odłowić. Jego kończyna była spuchnięta, a wrośnięta w ciało żyłka uniemożliwiała prawidłowe krążenie krwi. Było oczywiste, że ptak potrzebuje natychmiastowej pomocy weterynarza. Funkcjonariuszki przewiozły go do lecznicy, gdzie pozostał na dalszą obserwację.

Dzień wcześniej funkcjonariuszki pomogły młodemu jeżowi, którego znalazła przypadkowa spacerowiczka. Zatroskana o jego los zadzwoniła pod numer 986 i poprosiła o pomoc. Kolczasty ssak leżał na poboczu drogi i miał zakrwawiony pyszczek. Według zgłaszającej jeż prawdopodobnie został potrącony przez rowerzystę. Strażniczki odwiozły rannego jeża do lecznicy weterynaryjnej przy ulicy Kartuskiej.

Straż Miejska Gdańsk, strazmiejska.gda.pl/, strazmiejska.gda.pl/ekopatrol/kolejne-zwierzeta-potrzebowaly-pomocy,a,7286

Autor: krystian