Nieodpowiedzialni opiekunowiePies zagłodzony lub zamknięty na noc na balkonie. Mundurowi odbierają kolejne zgłoszenia dotyczące niewłaściwej opieki nad czworonogami. Przez lekkomyślność właścicieli zwierzęta trzeba oddawać czasami do schroniska.

Zagłodzony i zaniedbany

Czwartek, 10 maja. Około godziny 16.20 funkcjonariusze z Referatu III dostali polecenie sprawdzenia informacji, przekazanej na alarmowy numer 986. Zgłoszenie dotyczyło zabiedzonego psa na jednej z posesji przy ulicy Syrokomli. Natychmiast pojechali na miejsce.

Czekał na nas mężczyzna, który zgłosił problem. Wskazał nam posesję, na której był pies. Zwierzę wyglądało na zaniedbane i wygłodniałe. Widać było, że od kilku dni nie jadło. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwaliśmy pracownika schroniska „Promyk” – mówi starszy specjalista Piotr Weichbroth.

Zaniedbany pies trafił do schroniska. Funkcjonariusze ustalili tymczasem dane właścicielki zwierzęcia. W związku możliwością popełnienia przez nią przestępstwa, mundurowi złożą zawiadomienie do prokuratury. Natomiast do Prezydenta Miasta Gdańska trafi wniosek o odebranie kobiecie czworonoga.

Zamknięty na balkonie

Nieodpowiedzialni opiekunowieTego dnia nie była to jedyna interwencja związana z niewłaściwą opieką nad czworonogiem. Około godziny 11.00 funkcjonariusze z Referatu V otrzymali zgłoszenie ze Stanowiska Kierowania dotyczące psa zamkniętego od dłuższego czasu na balkonie jednego z bloków przy ulicy Wilanowskiej.

Na nasłonecznionym balkonie faktycznie siedział pies. Skomlał i piszczał. Zgłaszająca powiedziała nam, że zwierzę jest tam zamknięte prawdopodobnie od wczoraj. Kobieta twierdziła, że pies może nie mieć wody i jedzenia. Na balkonie miał też załatwiać potrzeby fizjologiczne – mówi starszy specjalista Barbara Rutkowska.

Mundurowi udali się do siedziby administratora budynku. Ten skontaktował się z właścicielką mieszkania. Okazało się, że psem opiekuje się syn kobiety, bo ona wyjechała. Właścicielka obiecała, że zadzwoni do niego, żeby zabrał psa z balkonu.

Około godziny 12.35 do funkcjonariuszy zadzwonił administrator budynku z informacją, że zwierzę zostało zabrane do mieszkania, a nieczystości uprzątnięte. Chwilę później mundurowi osobiście sprawdzili, że psa na balkonie już nie ma.