Na bakier z prawem i przepisamiPewien 22-latek zlekceważył zmiany w oznakowaniu drogowym na Wyspie Sobieszewskiej. Zachowanie kierowcy stwarzało poważne zagrożenie dla harcerzy. Jak się okazało, mężczyzna nie miał uprawnień do prowadzenia auta. Wezwani na miejsce policjanci ukarali go dwoma mandatami.

Czwartek, 9 sierpnia. Funkcjonariusze z Referatu VI patrolowali ulicę Przegalińską. Kilka minut po godzinie 17.00 ich uwagę zwrócił pędzący samochód. Jego kierowca niespecjalnie przejmował się przepisami. Całkowicie zignorował zmiany w oznakowaniu drogowym, wprowadzone na czas zlotu harcerzy. Zlekceważył również zakaz wjazdu pojazdów silnikowych.

Auto stwarzało bardzo duże zagrożenie dla grup dzieci poruszających się tą drogą w kierunku miasteczka zlotowego, jak i dla przewożących je autokarów. Musieliśmy działać. Kierowcy trzeba było uniemożliwić dalszą jazdę – mówi starszy inspektor Rafał Przęczek.

Samochód prowadził młody mężczyzna. Okazało się, że nie ma do tego uprawnień. 22-latek poinformował strażników, że aktualnie przebywa na kilkudniowej przepustce z zakładu karnego. W pojeździe siedziała kobieta z kilkuletnim dzieckiem.

W tym samym czasie ulicą przejeżdżała kolumna radiowozów policyjnych zabezpieczających zlot harcerzy. Strażnicy poprosili policjantów o podjęcie stosownych działań wobec kierowcy. Mężczyzna dostał dwa mandaty: za wykroczenie drogowe i za prowadzenie samochodu bez wymaganych uprawnień. Dodatkowo musiał poszukać kogoś, kto miał prawo jazdy i czas, by zastąpić go za kierownicą.