11-latek podczas zwiedzania Śródmieścia Gdańska stracił telefon komórkowy. Aparat wpadł do piwnicznego świetlika zabezpieczonego kratą. W odzyskaniu własności pomogli mu strażnicy miejscy.
z prawej strony fragment chodnika na środku zdjęcia kraty na piwnicznych świetlikach po lewej stronie witryna księgarni i leżące na wystawie książki.

Poniedziałek, 24 lipca. Było kilka minut po godzinie 16:00, gdy na numer 986 zadzwonił mężczyzna. Powiedział dyżurnemu, że jest turystą z Turcji i przed chwilą jego syn stracił telefon. Podał swoją lokalizację i poprosił o pomoc w odzyskaniu aparatu.

Na miejsce pojechali funkcjonariusze z Referatu Interwencyjnego. Okazało się, że „komórka” wpadła do piwnicznego świetlika. Niestety był on zabezpieczony kratą, której nie dało się podnieść. Siłowe rozwiązanie nie wchodziło w rachubę. W celu odzyskania zguby potrzebny był jakiś fortel.

Strażnicy do odzyskania telefonu wykorzystali pożyczony z pobliskiego sklepu trzonek od miotły i siatkę na motyle, którą chłopiec miał przy sobie. Zagarnęli telefon do siatki i delikatnie wyciągnęli go na powierzchnię. Po chwili zgubiony aparat był w rękach uradowanego właściciela. 11-latek na dowód, że telefon jest jego własnością odblokował go za pomocą odcisku palca.

Cała rodzina podziękowała mundurowym za szybką i skuteczną pomoc. Przyznali, że z Gdańska do domu przywiozą nie tylko pamiątki, ale także miłe wspomnienia związane z lokalnymi służbami.