STS Generał Zaruski opłynął Spitsbergen po 50 latach — marzenie Rościszewskiego spełnione

4 min czytania
STS Generał Zaruski opłynął Spitsbergen po 50 latach — marzenie Rościszewskiego spełnione


Po półwieczu gdański żaglowiec STS Generał Zaruski wreszcie okrążył Spitsbergen — załoga zrezygnowała z łatwych dróg, przepłynęła przez cieśninę Hinlopen i dotarła do Tromsø. To realizacja marzenia sprzed 50 lat i hołd dla tamtej wyprawy.

  • Gdańsk śledzi rejs: „Zaruski” wraca tam, gdzie 50 lat temu musiał zawrócić
  • Śledź drogę „Zaruskiego” z Longyearbyen do Tromsø — zmiana załogi, goście i śmiała decyzja

Gdańsk śledzi rejs: „Zaruski” wraca tam, gdzie 50 lat temu musiał zawrócić

Jubileuszowy rejs STS Generał Zaruski zaostrza wyobraźnię mieszkańców Gdańska i wszystkich zainteresowanych żeglugą polarną. W 1975 roku statek pod dowództwem kpt. Andrzeja Rościszewskiego dotarł do Svalbardu, lecz nie udało mu się wtedy opłynąć Spitsbergenu dookoła z powodu wielkich gór lodowych blokujących cieśninę Hinlopen.

„Po kilku godzinach żeglugi dotarliśmy do miejsca, gdzie cieśnina wyraźnie się zwężała. W poprzek rozciągała się ogromna bariera lodowa - wielkie pole lodowe z wmarzniętymi nieregularnymi bryłami. Nie chciałem od razu rezygnować, choć sprawa utrzymania kursu na południe była przesądzona. Lód ciągnął się od Ziemi Północno-Wschodniej, więc wykonaliśmy zwrot w prawo i powoli, sprawdzając głębokość, poszliśmy wzdłuż bariery ku zachodniemu brzegowi.(…)Czy mogłem ryzykować bezpieczeństwo dużego jachtu i jego załogi, wchodząc w tak ciasny przesmyk? Aby rozwiać wątpliwości, wszedłem z Januszem pod saling grotmasztu. Z wysoka, nawet przez lornetkę, nie było widać końca bariery - wypełniała całą szerokość cieśniny. W jej powierzchni tkwiły ogromne góry lodowe”

To zapis z książki „Północne rejsy” kpt. Rościszewskiego i punkt odniesienia dla dzisiejszej wyprawy, która rozpoczęła się w ramach jubileuszu działalności żaglowca.

Śledź drogę „Zaruskiego” z Longyearbyen do Tromsø — zmiana załogi, goście i śmiała decyzja

11 sierpnia 2025 roku, po zmianie załogi w Longyearbyen, rozpoczął się III etap rejsu. Na pokładzie pojawiła się mieszanka doświadczeń: uczestnicy sprzed 50 lat — Joanna Wyderko i Mirosław Dyndo — oraz nowa, wielopokoleniowa załoga w wieku od 18 do 70 lat. Dowodzi nią kapitan jachtowy Adam Walczukiewicz, a jednym z oficerów wachtowych jest Agnieszka Marach.

Rejs wpisuje się w aktywności Gdańskiej Szkoły pod Żaglami i wyprawę naukową Uniwersytetu Wrocławskiego; był otwarty na wolny nabór uczestników, a jednocześnie miał być pożegnaniem jachtu ze Spitsbergenem i ostatnią okazją do zrealizowania marzenia kpt. Rościszewskiego.

Po dokładnym przygotowaniu statku, zaprowiantowaniu i analizie prognoz pogody oraz warunków lodowych zapadła decyzja o próbie opłynięcia Spitsbergenu. Generał Zaruski wypłynął z Longyearbyen do Tromsø 12 sierpnia o godz. 22.30.

Pierwszym przystankiem była Stacja Polarna Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika na półwyspie Kaffioyra, gdzie załoga rzuciła kotwicę, odwiedziła bazę i przeszła teren pod opieką uzbrojonej załogi stacji w związku z zagrożeniem niedźwiedzi polarnych. Część naukowców zwiedziła też żaglowiec.

„kotwica w górę!”

Wieczorem załoga zawitała do Ny-Ålesund — najbardziej wysuniętej na północ regularnie zamieszkanej osady, którą również odwiedzili uczestnicy wyprawy z 1975 roku. Tam odbyło się ostateczne rozważenie trasy i kapitan podjął decyzję: płyniemy na północ, opłyniemy Spitsbergen.

14 sierpnia wieczorem żaglowiec wypłynął z Ny-Ålesundu w kierunku północnym, przed załogą ponad 500 Mm żeglugi non stop do Wyspy Niedźwiedziej na Morzu Barentsa.

W nocy i nad ranem następnych dni załoga zmagała się z mgłą i dryfującym lodem. Następnego dnia statek dopłynął do wyspy Moffena, a potem skierował się do Nordenporten — północnego wejścia do cieśniny Hinlopen.

„Cieśninę zaczęliśmy forsować o godzinie 22, walcząc z przeciwnym wiatrem do 20 węzłów. Po znacznej zmianie warunków meteorologicznych noc upłynęła nam na żegludze w dość trudnych warunkach co prawda przy braku wiatru, lecz w bardzo gęstej mgle i pomiędzy rozległymi obszarami dryfującego lodu. 16 sierpnia rano udało nam się zrealizować marzenie kapitana Rościszewskiego oraz całej obecnej załogi „Zaruskiego” i szczęśliwie pokonać cieśninę Hinlopen”

Po przejściu Hinlopen żaglowiec popłynął na zachód, aby przejść między Spitsbergenem a mniejszą Wyspą Barentsa. Tam napotkał silny przeciwny prąd dochodzący do 7 węzłów, co zmusiło załogę do zdecydowania o opłynięciu Wyspy Barentsa zamiast przepływania między nią a Spitsbergenem.

19 sierpnia nad ranem udało się zakotwiczyć w północno‑zachodniej części Wyspy Niedźwiedziej — skąd załoga przesłała serdeczne pozdrowienia. Po kilku dniach żeglugi, w późnych godzinach nocnych 24 sierpnia STS Generał Zaruski zacumował w porcie w Tromsø.

To zakończenie wyprawy oznacza spełnienie marzenia sprzed 50 lat i ważny rozdział w historii gdańskiego żeglarstwa polarnego. W realizację tego etapu były zaangażowane instytucje naukowe i szkoleniowe oraz doświadczenie kapitanów i załogi, co potwierdza, że przygotowanie logistyczne i bezpieczeństwo miały priorytet przez cały rejs.

Na podstawie: UM Gdańsk

Autor: krystian