Sto lat pani Heleny - setne urodziny gdańszczanki w domu pełne rozmów i spacerów

3 min czytania
Sto lat pani Heleny - setne urodziny gdańszczanki w domu pełne rozmów i spacerów

W mieszkaniu pachniało tortem, były głośne sto lat i rozmowy, które wyglądały jak życiowy przepis na długowieczność. W Gdańsku jubilatkę odwiedziła prezydent, a cztery pokolenia kobiece zajęły miejsca przy stole. Ta niewielka uroczystość pokazała, że najprostsze rytuały - spacer, praca i rozmowa - potrafią tworzyć codzienną moc.

  • Wizyta prezydent Aleksandry Dulkiewicz podczas rodzinnego świętowania
  • Życie, praca i spacery w Gdańsku tworzą codzienną rutynę długowieczności

Wizyta prezydent Aleksandry Dulkiewicz podczas rodzinnego świętowania

Podczas domowego przyjęcia jubilatkę odwiedziła Aleksandra Dulkiewicz, która przekazała życzenia, list gratulacyjny oraz kwiaty i upominki. W mieszkaniu zabrzmiało głośne „Dwieście lat”, wznieślono toast i spróbowano dwóch tortów. Prezydent przyznała, że jest pod wrażeniem kondycji solenizantki.

“Jestem pod wrażeniem pani kondycji”

  • Aleksandra Dulkiewicz

Świętująca, Helena Kurpet, mieszka od lat w Gdańsku i przyjęła gości w dobrym nastroju. W rozmowie z obecnymi przypomniała, że zawsze była osobą towarzyską i aktywną zawodowo.

“Ja od młodych lat byłam taka, że zawsze byłam między ludźmi”

  • Helena Kurpet

Życie, praca i spacery w Gdańsku tworzą codzienną rutynę długowieczności

Helena Kurpet urodziła się 11 grudnia 1925 i obchodziła setne urodziny w domu – wspomnienia z młodości splatają się u niej z prostymi nawykami dnia codziennego. Po wojnie przyjechała do Gdańska w 1947 roku z mężem; para pobrała się już kilka miesięcy po powrocie na polskie ziemie. W późniejszych latach pani Helena pracowała m.in. przy sprzątaniu biur, uprawiała działkę, hodowała zwierzęta, a jej mąż był zatrudniony w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych.

Mieszka z nią trzy pokolenia kobiet: córka, wnuczka i prawnuczka – a w całej rodzinie jest troje dzieci, pięcioro wnucząt, czworo prawnucząt i troje praprawnucząt. Rodzina podkreśla jej pogodę ducha i gotowość do pomocy innym.

Solenizantka chętnie wychodzi na długie spacery - nawet półtoragodzinne - i korzysta na zewnątrz ze specjalnego chodzika. Elektryczny wózek ma, lecz woli się poruszać o własnych siłach.

“Na elektrycznym bym musiała siedzieć. Jak nogi mogą się poruszać, to aż chce się chodzić”

  • Helena Kurpet

Poza aktywnością fizyczną pani Helena dużo czyta - jej wnukowie podkreślają, że czytała nawet książki z serii o Harrym Potterze. Dla jubilatki czytanie i kontakty z sąsiadami są elementami codziennej stymulacji umysłowej i emocjonalnej.

“Jak się wyjdzie, to i się z innymi pogada”

  • Helena Kurpet

Na zakończenie spotkania pani Helena zostawiła proste przesłanie dla młodszych pokoleń.

“Najważniejsza jest zgoda. Trzeba się dogadywać”

  • Helena Kurpet

Obecnie w Gdańsku zarejestrowanych jest 53 osób urodzonych w 1925 roku, które już lub będą obchodzić setne urodziny.

Mieszkańcy często pytają, co może być praktycznym wnioskiem z takiego jubileuszu - oprócz życzliwości i rodzinnych spotkań widać dwa powtarzające się elementy: ruch na świeżym powietrzu oraz codzienne kontakty z ludźmi. Dla osób, które odwiedzają starszych sąsiadów, to prosta wskazówka - krótka rozmowa, pomoc przy zakupach czy wspólny spacer mogą znaczyć więcej niż jednorazowy gest.

na podstawie: UM Gdańsk.

Autor: krystian