Akowcy w Gdańsku - 96‑letni Janusz Komorowski i walne zgromadzenie ŚZŻAK

W Gdańsku spotkali się przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej — na czele z 96‑letnim Januszem Komorowskim — by połączyć pamięć o przeszłości z działaniami edukacyjnymi i wyróżnieniami dla miasta.
- W Gdańsku akowcy odwiedzają muzea i Centrum Dolna Brama
- Wręczają odznaczenia i mówią o pamięci
- Historia jednego świadka mówiona wprost
W Gdańsku akowcy odwiedzają muzea i Centrum Dolna Brama
Walne zgromadzenie Zarządu Głównego ŚZŻAK odbyło się rano 26 września w Centrum Dolna Brama, gdzie ma siedzibę kilkanaście organizacji kombatanckich, w tym Koła Gdańsk i Wrzeszcz Okręgu Pomorskiego. Tego samego dnia delegaci popołudniu odwiedzili Muzeum II Wojny Światowej. Na zaproszenie prezydent miasta Aleksandry Dulkiewicz delegacja pojawiła się w Urzędzie, a spotkanie miasta z akowcami zorganizowano również w ramach programów edukacji patriotycznej.
Podczas zwiedzania MIIWŚ uwagę przykuwała postawa prezesa Zarządu Głównego ŚZŻAK, porucznika w stanie spoczynku Janusza Komorowskiego, ps. „Antek” (rocznik 1929). Mimo ran wojennych i utraty części nogi senior delegacji samodzielnie przemierzał sale muzeum, odpoczywając tylko na ławkach. W pewnym momencie usłyszał troskliwe słowa personelu muzeum:
“Może wózek albo balkonik?” – zapytał pracownik Muzeum II Wojny Światowej.
Wręczają odznaczenia i mówią o pamięci
W gdańskim spotkaniu gospodarze i goście podkreślali wagę współpracy międzypokoleniowej i udostępniania przestrzeni dla organizacji kombatanckich. Podczas wizyty Komorowski przekazał prezydent Gdańska medal 35‑lecia ŚZŻAK i odznaczenie „Za Zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej”.
Odbierając wyróżnienie, Aleksandra Dulkiewicz wyjaśniała, jak postrzega tę formę uznania:
“Jestem bardzo wdzięczna, choć jest to też wyraz wdzięczności dla moich współpracowników, ale także chyba docenienie tego, co robimy na co dzień, nie tylko organizując wydarzenia rocznicowe, ale także troszcząc się o edukację patriotyczną” – tłumaczy prezydent Dulkiewicz.
Delegaci dziękowali za gościnę i współpracę z miejskimi instytucjami. Jak zaznaczył opiekun delegatów z Fundacji “Kotwica i Gryf”:
“Przykładem jest to, co się stało w Gdańsku. W ciągu wakacji odeszły trzy osoby – Czarek Burkiewicz, Andrzej Kaczorowski i Witek Kasprowicz” – mówi Wojciech Rakowski.
Komorowski reprezentuje pokolenie, które aktywnie przypomina o ofiarach i wartościach tamtych lat. Podczas wystąpień międzynarodowych podkreśla rolę pamięci i solidarności:
“Oddawali życie za wolność także innych narodów, w nadziei, że brutalna siła burzycieli pokoju zostanie złamana na zawsze” – mówił do europosłów o Polakach, którzy walczyli o wolność i niepodległość.
Historia jednego świadka mówiona wprost
Poza oficjalnymi punktami programu prezes Komorowski opowiedział zebranym swoją osobistą historię — od pracy w zakładzie fryzjerskim jako nastolatek, przez konspiracyjne harcerstwo w Szarych Szeregach, po przeżycia z czasów bombardowań i Powstania Warszawskiego. Mówił o ciężkich doświadczeniach, lecz i o dumie ze wspólnego wysiłku młodego pokolenia tamtych lat. Ostatecznie zakończył swoje wspomnienia mocnym stwierdzeniem:
“Jeżeli dziś ktoś poddaje w wątpliwość, czy Powstanie Warszawskie było konieczne czy potrzebne, to ja to obalam. Bo to jest dla powstańców obelga, jeżeli ktoś im powie, że powstanie było niepotrzebne. Taka ofiarność, zaangażowanie, dzielność, taka postawa młodego pokolenia, które zostało ukształtowane przez pokolenie piłsudczyków dwudziestolecia międzywojennego. Pomimo, że to była tragedia, to myśmy byli dumni i ufni, że stworzymy Polskę” – podsumował swą opowieść Janusz Kom
na podstawie: UM Gdańsk.
Autor: krystian