Zmarł Andrzej Stojowski, działacz Solidarności znany z akcji ze świnią na Długiej

3 min czytania
Zmarł Andrzej Stojowski, działacz Solidarności znany z akcji ze świnią na Długiej

W Gdańsku odchodzi pokolenie oporu — zmarł Andrzej Stojowski, uczestnik strajków i współautor jednej z najsłynniejszych akcji satyrycznych wobec władz PRL. Jego życie splatało się z portem, drukiem podziemnym i konspiracją, a anegdota ze świnią z ulicy Długiej do dziś krąży w opowieściach. Pogrzeb odbędzie się na początku listopada w Żukowie.

  • Życie, praca i działalność w Gdańsku
  • Jak powstała akcja na ulicy Długiej

Życie, praca i działalność w Gdańsku

Andrzej Stojowski urodził się 4 marca 1949 roku w Gdyni. W młodości uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 60 przy ul. Chłopskiej 64, pracował potem w żegludze i porcie — w latach 1967–1970 w Żegludze Gdańskiej, a w latach 1971–1990 w Zarządzie Portu Gdańsk i Morskim Porcie Handlowym. Był uczestnikiem wydarzeń grudnia 1970 i strajku w Porcie Gdańsk w sierpniu 1980, od września 1980 r. należał do NSZZ „Solidarność” i działał w Komisji Wydziałowej.

Po wprowadzeniu stanu wojennego brał udział w strajku w porcie od 13 do 19 grudnia 1981 r.. W latach 1982–1985 z narażeniem ukrywał w swoim domu innego działacza opozycji, Andrzeja Michałowskiego. Wspierał druk podziemnych tytułów — udostępniał część mieszkania jako drukarnię, sam drukował ulotki i pismo regionu. Po 1990 roku pracował w Przedsiębiorstwie Usług Portowych i Morskich WUŻ.

Stojowski zmarł 31 października 2025 r.. Pogrzeb odbędzie się w piątek 7 listopada o godz. 14.00 na cmentarzu parafialnym w Żukowie. W mediach społecznościowych wspomnienia o nim zamieścił m.in. senator Bogdan Borusewicz.

W 1985 roku razem z Andrzejem Michałowskim w jego domu wydrukowaliśmy ulotki przedwyborcze. Było tego z pół miliona.

Niedaleko od jego domu kupiliśmy świnię wyborczą, którą w jego chlewiku ozdobiliśmy napisem “głosuj na nas”. Wypuściliśmy ją w sobotę w Gdańsku, aby sobie pobiegała na ulicy Długiej.

Andrzej miał świetną rodzinę. Przyjacielsko nastawiony do innych ludzi nie bał się, że zajęliśmy mu dom na kilka dni, mącąc życie rodzinne, pracą maszyny drukarskiej.

Poznałem wtedy jego pięcioletnią córeczkę Kingę, która była jak żywe srebro i inteligentna. Stąd imię mojej córki.

Ciężko chorował przez wiele lat. Odwiedziłem go 6 lat temu. Stąd to zdjęcie, gdy był jeszcze w pełni sił. — Bogdan Borusewicz

Jak powstała akcja na ulicy Długiej

Legenda o „świni wyborczej” narodziła się z prostego, podszytego humorem planu trzech osób: Bogdana Borusewicza, Andrzeja Michałowskiego i Andrzeja Stojowskiego. Zwierzę kupiono w wiejskim gospodarstwie, przewieziono i przygotowano do happeningu — pomalowano na czerwono i opisano hasłem „Głosuj na nas”. Operacja, wykonywana częściowo w domu Stojowskiego, wymagała improwizacji: do malowania użyto farby drukarskiej, potem szybko schnącego lakieru nitro pożyczonego od sąsiada Marka Laszkowskiego.

Świnia została wypuszczona popołudniem przy Długiej 36, w miejscu, gdzie gromadzili się spacerowicze. Fotografowie zrobili zdjęcia, które rozeszły się poza miasto — o akcji pisała opozycyjna prasa i mówiło o niej Radio Wolna Europa. Różne wersje opowieści pojawiły się później, także dotyczące tego, w jaki sposób zwierzę dotarło do centrum. Losy prosiaka po interwencji milicji pozostały częściowo niejasne; w relacjach przewija się historia o noclegu w garażach milicji i tragicznym zakończeniu.

Marek Trzebiatowski, opisując tę akcję, przypominał w relacji słowa Stojowskiego:

I całe szczęście. Rodzina obawiała się, że będą ją trzymali aż do Wigilii, a wtedy na przesłuchaniu wszystko wyśpiewa. — Marek Trzebiatowski

Wspomnienia o tej i innych akcjach przypominają, że działalność opozycyjna tamtych lat łączyła ryzyko z humorem, a ludzi angażujących się w nią łączyły więzi, które przetrwały dekady.

na podstawie: Urząd Miejski w Gdańsku.

Autor: krystian