Gdańszczanin w Cambridge - jak opiekuje się 1,7 mln próbek w systemie onkologicznym

3 min czytania
Gdańszczanin w Cambridge - jak opiekuje się 1,7 mln próbek w systemie onkologicznym

Z Gdańska do jednego z centrów badawczych świata - tak wygląda miesięczna podróż Marcin Waryszak. Jego praca to nie mikroskop i pipeta, lecz uporządkowane bazy danych, procedury i systemy informatyczne, które śledzą materiał biologiczny od pobrania aż po analizę. W tle - Uniwersytecki Szpital Addenbrooke’s i międzynarodowy zespół, który obsługuje badania kliniczne i laboratoria. To historia o odpowiedzialności, technologii i próbach przeniesienia rozwiązań z Cambridge do polskiej medycyny.

  • Za kulisami Uniwersyteckiego Szpitala Addenbrooke’s - skala i odpowiedzialność
  • Cambridge jako baza badań i hybrydowy styl pracy
  • Z Cambridge do Gdańska - co można przenieść i jak to zmieni kontakt pacjenta z lekarzem

Za kulisami Uniwersyteckiego Szpitala Addenbrooke’s - skala i odpowiedzialność

Na terenie kampusu uniwersyteckiego działa kilka ośrodków badawczych, w tym Uniwersytecki Szpital Addenbrooke’s i oddział Cancer Research UK Cambridge Centre. To tam trafiają opisy chorób, zdjęcia z tomografów, cyfrowe skany mikroskopowe, sekwencjonowania genomowe i pełne historie chorób pacjentów. W systemie zapisane są także informacje o lokalizacji materiału biologicznego - budynek, piętro, lodówka, półka - bo każde nieścisłe przypisanie może uniemożliwić kolejne badania.

W cyfrowej dokumentacji znajduje się łącznie aż 1,7 mln tkanek przeznaczonych do badań. Zespół techniczny, którym kieruje Marcin Waryszak, obsługuje informatycznie około 1200 osób zaangażowanych bezpośrednio w prace nad nowotworami; na samym kampusie uczy się lub pracuje około 30 tysięcy osób. Jak tłumaczy szef działu IT:

“Skala faktycznie robi wrażenie, ale paradoksalnie im większy porządek i lepsze systemy, tym mniej stresu w codziennej pracy.”

To nie jest rutyna - to procedury, automatyzacja i kontrola jakości po to, by nie utracić unikalnego materiału biologicznego oraz chronić dane wrażliwe pacjentów zgodnie z prawem.

Cambridge jako baza badań i hybrydowy styl pracy

Raz w miesiącu Marcin Waryszak wsiada na lotnisku lotnisko im. Lecha Wałęsy i leci na Luton, skąd dojeżdża do Cambridge. Choć ma dom w Anglii, mieszka i pracuje hybrydowo także w Wrzeszczu - pracodawca dopuszcza taką formę ze względu na potrzeby rodzinne. W jego zespole pracują ludzie z Egiptu, Indii, Hong Kongu, Irlandii i Anglii, co pokazuje międzynarodowy charakter ośrodka, nawet po Brexicie.

Waryszak ma wykształcenie z bioinformatyki i biologii molekularnej, a drobne epizody z czasów studiów - od fotografii ślubnej po masowe wysyłki e-maili - pokazują, jak kręta bywała droga do roli kierowniczej. Planuje też aplikować na studia doktorskie w Cambridge z tematem dotyczącym wdrożenia AI we wczesnym wykrywaniu raka nerki. O sztucznej inteligencji mówi krótko:

“Sztuczna inteligencja nie ma zastępować lekarzy, ale ich realnie wspierać.”

Dalej wyjaśnia, że AI pomaga szybko analizować ogromne zbiory badań obrazowych, danych genetycznych i wyników laboratoryjnych, wskazując wzorce trudne do wyłapania ludzkim okiem. Jednak ostateczne decyzje pozostaną w gestii lekarzy, a bezpieczne wdrożenia wymagają wiedzy i nadzoru ekspertów.

Z Cambridge do Gdańska - co można przenieść i jak to zmieni kontakt pacjenta z lekarzem

Waryszak chce nawiązać współpracę z polskimi uczelniami medycznymi, NFZ i Ministerstwem Cyfryzacji, by zaproponować rozwiązania stosowane w Cambridge. Z jego punktu widzenia, zamiast debat o technologii, warto rozwiązywać konkretne problemy organizacyjne, które dziś frustrują chorych i lekarzy w Polsce. Przykładowe elementy, które mogą poprawić doświadczenie pacjenta:

  • wdrożenie spójnych systemów elektronicznej dokumentacji medycznej, które łączą dane obrazowe i genetyczne z historią choroby;
  • standardy lokalizowania i śledzenia materiału biologicznego, by ograniczyć błędy przy badaniach;
  • integracja narzędzi AI z codzienną pracą kliniczną, przy zachowaniu jasnych mechanizmów weryfikacji wyników przez specjalistów.

Dla mieszkańców Gdańska i pacjentów szpitali akademickich to przede wszystkim perspektywa krótszych kolejek do diagnostyki, mniejszej liczby powtórek badania i bardziej precyzyjnych decyzji terapeutycznych, gdy technologia będzie wspierać, a nie zastępować lekarza. W kontekście UCK rozwiązania takie mogłyby zmniejszyć napięcie podczas wizyt i uczynić spotkania z medykiem bardziej efektywnymi.

Źródła informacji w tekście pochodzą z rozmowy z Marcinem Waryszakiem oraz opisów działalności ośrodków badawczych w Cambridge i materiałów prasowych związanych z kampusem.

na podstawie: Urząd Miejski w Gdańsku.

Autor: krystian