W miniony weekend gdańscy policjanci ruchu drogowego zatrzymali 5 nietrzeźwych kierujących samochodem. Dwóch z nich było sprawcami kolizji, a w zatrzymaniu ich pomogła reakcja świadków i ujęcie obywatelskie. Jednemu z pijanych kierowców, który stwarzał zagrożenie na drodze, dalszą jazdę uniemożliwił kierowca, który swoim autem zablokował mu wyjazd.


W nocy z piątku na sobotę, policjanci ruchu drogowego otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że na ul. Targ Węglowy kierujący mercedesem, który jest prawdopodobnie nietrzeźwy, uderzył w latarnię. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce interwencji, w uszkodzonym aucie nie było kierowcy. W pewnym momencie pojawili się świadkowie kolizji, którzy wskazali na przechodzącego nieopodal mężczyznę, twierdząc, że to on jechał mercedesem. Wersję tą potwierdził zapis z monitoringu miejskiego, na którym było widać jak 29-letni mieszkaniec powiatu gdańskiego kierujący mercedesem, uderza w latarnię, a następnie oddala się z miejsca zdarzenia. Badanie trzeźwości wykazało, że sprawca kolizji był pod wpływem 1,3 promila alkoholu, a podczas przeszukania mężczyzny, policjanci znaleźli kilkanaście tabletek koloru zielonego, które zostały zabezpieczane do dalszych badań. Mężczyznę zatrzymano, a jego pojazd odholowano administracyjnie na parking strzeżony. Z kolei w sobotę do zatrzymania nietrzeźwego kierującego bez uprawnień przyczynił się 34-letni gdańszczanin kierowca citroena. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce ustali, że na ul. Hallera doszło do kolizji, podczas której sprawca- kierujący chevroletem oddalił się z miejsca zdarzenia. Za sprawcą pojechał jeden z poszkodowanych w tej kolizji, który na ul. Kolonia Uroda ujął kierującego chevroletem i zadzwonił na numer alarmowy. Policjanci podczas czynności w tej sprawie ustalili, że 63-letni kierowca chevroleta miała w wydychanym powietrzu 2,6 promila, a decyzją administracyjną miał cofnięte uprawnienia do kierowania.
W niedzielę z policjantami skontaktował się 37-letni kierowca z Gdańska, który powiedział, że uniemożliwił dalszą jazdę kierowcy opla, który stwarzał zagrożenie na drodze. Funkcjonariusze ustalili, że po tym, jak na ul.Asesora zgłaszający zobaczył kierującego oplem, który jedzie zbyt szybko, stwarzając zagrożenie w ruchu drogowym, pojechał za nim, i kiedy kierowca opla zatrzymał się, 37-latek swoim autem zastawił mu samochód. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, ustalili, że 31-latek kierujący oplem miał wydychanym powietrzu promil alkoholu.



Za prowadzenie samochodu pomimo wydanej decyzji o cofnięciu uprawnień, grozi do dwóch lat pozbawienia wolności. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawiania wolności, a także zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. Kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna, a także utrata uprawnień do kierowania grozi za spowodowanie kolizji drogowej w stanie nietrzeźwości, lub po użyciu alkoholu.