Rośnie zapotrzebowanie na uran

Czy uran stanie się nowym złotem, o którego wydobycie zaczną starać się najwięksi gracze? Raczej nie. Ale na pewno mocno ograniczona podaż tego surowca, lada moment da się we znaki wszystkim elektrowniom atomowym, dla których uran jest niezbędny do sprawnego funkcjonowania. Co z tego mżę wyniknąć? Rosnące ceny uranu, które już dostrzegli inwestorzy.

Ceny uranu są najwyższe od 2014 roku, czyli od blisko 7 lat. Od samego kwietnia ceny kontraktów na uran urosły o około 40%. Gołym okiem widać ożywiony popyt na ten surowiec, wynikający z coraz większego zainteresowania energią pozyskiwaną z atomu.

Strach po katastrofie w japońskiej Fukushimie chyba już minął. Kolejne kraje, takie jak Chiny, Indie czy Korea Południowa, mają w planach otwarcie nowych elektrowni atomowych. A wiadomo, że do działania reaktorów będzie niezbędny uran. Rosnąca świadomość ekologiczna każe kierować wzrok na energię atomową, która jest bardzo „czysta” (porównywalnie do wiatrowej czy słonecznej).

Wieloletni kryzys na rynkach uranu sprawił, że nie ma zbyt wielkich zapasów, a i jego wydobycie zostało też ograniczone, Mniejsza podaż może mieć problem dotrzymać kroku rosnącemu zapotrzebowaniu, a ten stan może trwać przez wiele kwartałów czy nawet najbliższe lata. Raczej nikt na hurra nie otworzy kolejnych kopalni surowca. Efekt? Gwarantowane rosnące ceny uranu, na które już ostrzą sobie zęby inwestorzy.

Czy rozpoczyna się wielki rynek byków na uranie? Bardzo prawdopodobne. Świat niesamowicie pędzi do przodu, wykorzystując coraz więcej surowców czy produktów, których zaczyna brakować. Dobrym przykładem są niedobory układów scalonych. Przemysł półprzewodników stał się niejako fundamentem nowoczesności i przeżywa teraz spore problemy. Podobnie może być za jakiś czas z rzadkimi surowcami, których na ogromny popyt, przypada mocno ograniczona podaż.

Czy uran da zarobić inwestorom?

Niestety na polskiej giełdzie próżno szukać czegokolwiek, co umożliwi inwestowanie w surowiec, jakim jest uran. Nie ma u nas od tego ani spółek, ani żadnych ETF-ów. Trzeba w tej kwestii spoglądać np. za ocean. A do tego niezbędne jest konto u brokera Saxo Bank Polska, umożliwiające inwestycje na zagranicznych rynkach akcji, kontraktach terminowych czy Funduszach ETF.

Jeżeli zaś chodzi o wspomniany uran, można w niego inwestować poprzez Fundusze ETF z ekspozycją na ten rynek - North Shore Global Uranium Mining ETF czy też Global X Uranium ETF. Dobrą alternatywą wydają się być też kontrakty CFD spółek zajmujących się wydobywaniem tego surowca. Warto wspomnieć tutaj i spółkach: Cameco, Lotus Resources, Paladin Energy, Ur-Energy czy Uranium Energy Corp.

Rosnący popyt na uran oraz ograniczone wydobycie, powinny windować ceny w górę, a co za tym idzie, rosnąć przychody spółek zajmujących się pozyskiwaniem uranu. To oczywiście skłania coraz więcej inwestorów do rozważań, a nawet i działań, póki uranowa hossa na dobre się jeszcze nie zaczęła.