Każdego dnia policjanci oraz inne służby ratunkowe dbają o bezpieczeństwo i niezwłocznie reagują na każde zgłoszenie, które do nich dociera. Niestety wciąż zdarzają się osoby, które nie rozumieją, że wywołanie niepotrzebnej czynności policjantów, strażaków czy ratowników medycznych może zagrażać innym osobom.
W piątek przed godziną 12:00 na ul. Kartuskiej gdańscy policjanci zespołu Speed prowadzili kontrolę drogową. W pewnym momencie podszedł do nich mężczyzna, twierdząc, że jego brat chce popełnić samobójstwo. Policjanci natychmiast ruszyli ze zgłaszającym pod wskazany przez niego adres w dzielnicy Kokoszki. Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że brat zgłaszającego czuje się dobrze, a sytuacja, o której mówił im 45-latek, została zmyślona. Mieszkaniec Gdańska przyznał funkcjonariuszom, że wymyślił historię próby samobójczej brata, ponieważ chciał szybko dostać się do miejsca zamieszkania. Mężczyzna został przez policjantów zbadany alkomatem. Urządzenie wykazało, że był wpływem ponad 3,5 promila. Funkcjonariuszy sporządzili na mężczyznę wniosek o ukaranie do sądu. Mężczyźnie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywna do 1500 zł. Ponadto sąd może orzec nawiązkę w wysokości do 1000 zł.

Skrajnie nieodpowiedzialny zgłaszający nie myślał o konsekwencjach swojego działania. Przecież ktoś inny mógł w tym momencie potrzebować pomocy służb, które zareagowały na fikcyjną sytuację. Dlatego, zanim postanowisz zaalarmować instytucje, które niosą pomoc, zastanów się dobrze… Czy chcesz być tą osobą, do której pomoc nie dotrze na czas przez takie zgłoszenie?
Przypominamy, że zgodnie z artykułem 66 Kodeksu wykroczeń kto:
• chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją lub w inny sposób wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia,
• umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, blokuje telefoniczny numer alarmowy, utrudniając prawidłowe funkcjonowanie centrum powiadamiania ratunkowego, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 złotych.