Gdańsk protestuje w obronie głodujących dzieci w Strefie Gazy

W Gdańsku odbył się wyjątkowy, milczący protest, który zwrócił uwagę na dramatyczną sytuację dzieci w Strefie Gazy. Wiceprezydent Piotr Grzelak wraz z mieszkańcami i działaczami społecznymi przypomnieli o głodzie i śmierci najmłodszych ofiar konfliktu, apelując o humanitarne wsparcie i wzbudzenie empatii wobec cierpiących.
- Gdańszczanie pokazują solidarność z dziećmi w Gazie
- Gdańskie głosy przeciwko obojętności wobec tragedii dzieci
Gdańszczanie pokazują solidarność z dziećmi w Gazie
W centrum Gdańska, przed historycznym Dworem Artusa, kilkadziesiąt osób zebrało się na cichy protest pod hasłem „Dzieci w Gazie umierają w ciszy”. Wśród nich był wiceprezydent miasta Piotr Grzelak, który podkreślił powagę sytuacji:
„Protest był cichy, bo w ciszy umierają dzieci w Palestynie. Po prostu przestają płakać, bo nie mają już na to siły. Chcemy zwrócić uwagę, że kryzysy humanitarny obejmuje także bezbronne dzieci. Wiem, że w Gdańsku jest środek sezonu turystycznego, ale mimo to chcemy zwrócić uwagę mieszkańców i turystów na to, co się dzieje. Chcemy poruszyć sumienia.”
Organizatorami wydarzenia byli m.in. Komitet Obrony Demokracji Pomorze, Obywatele RP oraz stowarzyszenie Wszystko dla Gdańska. Grzelak zaznaczył również apolityczny charakter protestu:
„Nasz protest nie miał kontekstu politycznego. Jedynym ważnym dla nas kontekstem jest tragedia dzieci, które umierają z głodu. Organizacje międzynarodowe, w tym Lekarze bez Granic, i obiektywni świadkowie potwierdzają, że w Gazie trwa katastrofa humanitarna. Mam wielu przyjaciół w Izraelu i oni też protestują, aby uwrażliwić na sytuację ludności cywilnej w Strefie Gazy.”
Gdańskie głosy przeciwko obojętności wobec tragedii dzieci
Na schodach przed Dworem Artusa pojawiły się poruszające plakaty, m.in. z napisem „Auschwitz nie spadło z nieba”. Sława Rafalak z KOD Pomorze wyraziła swoje stanowisko:
„Nie możemy dłużej milczeć, patrząc na to, jak te dzieci umierają z głodu. Tu chodzi o nasze człowieczeństwo. Nie powinniśmy być obojętni i nie powinniśmy zamykać oczu na zło, które się dzieje, bowiem nasza obojętność daje przyzwolenie na takie dramaty. 11 przykazanie Mariana Turskiego brzmi: nie bądźcie obojętni!”
Rafalak podkreśliła także apolityczność akcji:
„Wrzucając w to politykę, zacznie się wzajemnie oskarżanie i stracimy z oczu nasz główny cel. Każdy z nas ma swoją interpretację tego, co się dzieje w Izraelu i Palestynie. My nie rozstrzygamy, kto zaczął ten konflikt, tylko przypominamy, że ludzie dalej tam umierają.”
W imieniu klubu radnych Wszystko dla Gdańska (WdG) obecni byli Marta Magott, Maximilian Kieturakis, Łukasz Świacki oraz Marcin Makowski. Magott mówiła:
„Jestem tu, bo przeciwstawiam się ludobójstwu i brakowi pomocy humanitarnej. Wiem, że realnie ten protest nie ma przełożenia na sytuację geopolityczną, ale swoje wartości trzeba manifestować.”
Z kolei radny Makowski podzielił się swoim zaangażowaniem:
„Nie zgadzam się na nieludzkie traktowanie czy głodzenie nikogo, a już zwłaszcza dzieci. Nieważne, czy robi to Rosja czy Izrael - nie zgadzam się na ludobójstwo. Od czerwca zeszłego roku prowadzę zbiórki na dzieci w Gazie. Zbieramy wśród Polaków i gdańskich muzułmanów, choćby podczas świąt. Zebraliśmy już w sumie 80 tysięcy złotych. Pieniądze te wpłacamy na UNICEF Polska i mamy pewność, że trafiają do Gazy.”
Protest rozpoczął się od refleksji nad ceną obojętności wobec tragedii najmłodszych – prowadząca akcję Sława Rafalak przypomniała o moralnym obowiązku reagowania.
Sytuacja humanitarna w Strefie Gazy pozostaje dramatyczna – według danych ONZ zagrożonych niedożywieniem może być nawet 20 tysięcy palestyńskich dzieci. Pod koniec lipca liczba ofiar głodu wyniosła 175 osób, z czego 93 to dzieci – informacje te potwierdza także izraelski portal „The Times of Israel”. Niestety liczby te mogą wzrosnąć.
Konflikt rozpoczął się 7 października 2023 roku atakiem grup terrorystycznych Hamasu na Izrael, gdzie zginęło około 1200 osób – w tym kobiety w ciąży oraz dzieci uczestniczące w festiwalu muzycznym. W odpowiedzi izraelska armia przeprowadziła działania wojskowe skutkujące śmiercią około 61 tysięcy Palestyńczyków według źródeł palestyńskich – głównie cywilów.
Dodatkowo światowe organizacje oskarżają armię Izraela o ostrzał punktów dystrybucji żywności (GHF), gdzie miało zginąć już 1560 osób oczekujących na pomoc – Izrael temu zaprzecza.
Sytuację pogarsza fakt likwidacji infrastruktury medycznej – ponad 1400 lekarzy i pracowników służby zdrowia zostało zabitych podczas nalotów oraz wiele szpitali zostało doszczętnie zniszczonych.
Na podst. Urząd Miejski w Gdańsku
Autor: krystian