Na Żabiance odsłonięto tablicę upamiętniającą Wojciecha Łazarka

W cieniu kamienicy na Żabiance zebrał się tłum wspomnień i śmiechu — mieszkańcy, dawni zawodnicy i ludzie piłki przyszli oddać hołd trenerowi, który zawsze wracał do Gdańska. Uroczystość miała ciepły, momentami żartobliwy ton; nie brakowało anegdot i charakterystycznych powiedzonek Łazarka, które dobrze znają kibice w całej Polsce. Tablica na budynku rodzinnego mieszkania przypomina o karierze, ale też o ludzkiej stronie trenera.
- Gdańsk zebrał znajomych, kolegów i przedstawicieli sportu
- Tablica pamiątkowa na Żabiance - opowieść o karierze i dowcipie
Gdańsk zebrał znajomych, kolegów i przedstawicieli sportu
Na odsłonięciu pamiątkowej tablicy pojawiła się rodzina - m.in. żona trenera Ilona Łazarek - oraz sąsiedzi i bliscy. Wśród gości znaleźli się dawni współpracownicy i byli zawodnicy, a także przedstawiciele związków i klubów: wiceprezes PZPN Sławomir Kopczewski, były selekcjoner reprezentacji Czesław Michniewicz, prezes pomorskiego PZPN Radosław Michalski, trenerzy Bogusław Kaczmarek, Tomasz Kafarski, Józef Gładysz oraz kustosz Muzeum Lechii Gdańsk Zbigniew Zalewski. Byli reprezentanci ŁKS Łódź, długoletni kibice Lechii - w tym wierny barwom Andrzejem Kowalczysem - oraz radny Miasta Gdańska. Prezydentkę Aleksandrę Dulkiewicz reprezentował Adam Korol - dyrektor Biura Prezydenta ds. Sportu Urzędu Miejskiego w Gdańsku i medalista olimpijski.
Przemówienia, oklaski i rozbawione anegdoty przeplatały się z chwilami zadumy — oto wspomnienie człowieka, który dla wielu był nie tylko szkoleniowcem, lecz pamiętną osobowością polskiej piłki.
Tablica pamiątkowa na Żabiance - opowieść o karierze i dowcipie
Tablica upamiętnia życie rodziny Łazarków w tej kamienicy i przypomina, że Wojciech Łazarek, mimo pracy poza miastem, często wracał do Gdańska. W ceremonii podkreślano sportowe dokonania: był zawodnikiem, prowadził reprezentację Polski w latach 1986-1989, a w klubach - m.in. ŁKS Łódź, Lechia Gdańsk i Lech Poznań - sięgał po największe trofea. Z Lechem Poznań świętował sukcesy na krajowym podwórku — 2 razy mistrzostwo Ekstraklasy i 2 razy Puchar Polski.
Uroczystość nie obyła się bez słynnych powiedzonek trenera, które bawiły publiczność i przypomniały, że poza taktyką i wynikami był też barwnym komentatorem rzeczywistości. Do najlepszych należały:
“Nie warto kopać się z koniem” - o decyzjach sędziów
“Grają, jakby nażarli się surowego mięsa” - o piłkarzach Ruchu Radzionków
“Gramy na typowe udo. Albo się udo, albo się nie udo” - o taktyce
“Nie ciągniemy się jak prezerwatywa” - komentarz do tempa gry
“Nie jestem Nikodemem Dyzmą ani grzybem, który wyrósł jednej nocy” - o wyznaczeniu na selekcjonera
“Niekiedy pojęcie tej pracy przypomina całowanie tygrysa w d… Przyjemność żadna, a ryzyko duże” - o zawodzie trenera
Te zdania pojawiały się jako wtrącenia w przemówieniach i przypominały, dlaczego Łazarek zapadł w pamięć nie tylko wynikami, ale i charakterem.
Miasto od lat umieszcza tablice upamiętniające ważne postaci - takich pamiątkowych tablic jest już około 36. Odsłonięcie tej na Żabiance wpisuje się w miejską praktykę upamiętniania i popularyzowania historii sportu.
Mieszkańcy, którzy mijają teraz budynek na Żabiance, mają okazję zatrzymać się na chwilę i przypomnieć o gdańskim wątku w karierze trenera. Tablica działa jak mała lekcja historii pod chmurką - prosta, dostępna i skłaniająca do rozmowy przy piwie, na spacerze czy po meczu, gdy opowieści o dawnych mistrzostwach zyskują nowy kontekst.
na podstawie: UM Gdańsk.
Autor: krystian

