Thriller bez happy endu. Trefl przegrywa z PGE GiEK Skrą po tie-breaku
Nieustające emocje, próba odrobienia strat i ostateczne rozstrzygnięcie po tie-breaku. Mecz Trefl Gdańsk z PGE GiEK Skrą Bełchatów trzymał kibiców w napięciu aż do ostatnich chwil.
  • Trefl Gdańsk stawił czoła PGE GiEK Skrze Bełchatów w pełnym emocji meczu.
  • Aleks Nasevich z Trefla Gdańsk zaliczył rekordowy występ, zdobywając aż 30 punktów.
  • Mecz zakończył się wynikiem 2:3 na korzyść gości po zaciętym tie-breaku.

W środowym spotkaniu na parkiecie nie zabrakło dramaturgii. Brak Kamila Droszyńskiego w składzie gospodarzy od początku narzucił trudniejsze warunki dla Trefla. Jednak zespół pokazał, że potrafi walczyć nawet w obliczu przeciwności, co szczególnie udowodnił Aleks Nasevich, zdobywca imponującej liczby punktów dla swojego zespołu.

Otwarcie pełne wyzwań

Zarówno Trefl Gdańsk, jak i PGE GiEK Skra Bełchatów przystąpiły do meczu z silną determinacją. Chociaż początkowe chwile należały do gości, gospodarze nie pozwolili, aby zbyt szybko odskoczyli w wyniku. Nasevich i jego niezawodne ataki w kluczowych momentach sprawiały, że "lwy" nie traciły nadziei na zwycięstwo.

W pościgu za triumfem

Przełomowym momentem dla Trefla okazał się trzeci set, w którym to gdańszczanie, zainspirowani kilkoma świetnymi akcjami, odzyskali wiarę w zwycięstwo. Chociaż Skra nie zamierzała oddać pola bez walki, czwarty set przyniósł wyjątkowo emocjonujące chwile, kończąc się zwycięstwem Trefla po serii zaciętych wymian.

Decydująca rozgrywka w tie-breaku była jednak dowodem na determinację i zgranie zespołu z Bełchatowa. Mimo wysiłków Trefla, to goście cieszyli się z ostatecznego triumfu.

W kontekście trudnych momentów meczu, kapitan i rozgrywający Trefla, Lukas Kampa, podzielił się swoimi przemyśleniami: "Myślę, że dwa razy przespaliśmy ważne momenty. To kosztuje nas za dużo energii, żeby wrócić. Fajnie, że to zrobiliśmy, to jest ważne, że pokazujemy charakter, ale musimy zmienić troszeczkę nasze podejście do meczu."

Podsumowując, mimo przegranej, drużyna Trefl Gdańsk nie opuściła boiska z opuszczonymi głowami, zdając sobie sprawę, że walka do ostatniej piłki zawsze się liczy. Mecz przeciwko PGE GiEK Skrze Bełchatów był kolejnym dowodem na to, że w sporcie nie ma miejsca na rezygnację.


Według informacji z: Urząd Miejski w Gdańsku