Futrzasty maluch szukał bezpiecznego schronienia. Nie wybrał jednak dobrze, bo schował się pod maską samochodu. Pomogli go stamtąd wydobyć strażnicy miejscy.
Sygnalizator świetlny na dachu radiowozu straży miejskiej.

Piątek, 3 listopada, około godziny 13 na numer 986 Straży Miejskiej w Gdańsku wpłynęło zgłoszenie o samochodzie zaparkowanym w dzielnicy Piecki-Migowo. Spod jego maski od dwóch dni dochodziło miauczenie. Dyżurny na miejsce skierował patrol z Referatu Ekologicznego. Funkcjonariusze po przybyciu pod wskazany adres zlokalizowali auto z uwięzionym w nim kotem. Zwierzę najwyraźniej nie było w stanie samodzielnie się z niego wydostać. Znajdowało się przy tym w takim miejscu, z którego nie można go było wydobyć od strony podwozia. Sytuacją byli poruszeni okoliczni mieszkańcy i to dzięki ich zaangażowaniu udało się ustalić numer telefonu właściciela pojazdu. Ten, powiadomiony o całej sytuacji, niezwłocznie przybył na miejsce i otworzył klapę silnika. Uwolnione zwierzę w popłochu uciekło. Mieszkańcy, dziękując za pomoc strażnikom, postanowili postawić w pobliżu domek dla uratowanego zwierzaka. Funkcjonariusze z kolei pozostawili niedaleko miejsca interwencji miseczkę z karmą dla kotów.