Na Długim Targu znów pojawili się zomowcy - inscenizacja przypomniała bolesne obrazy PRL

W samym sercu Gdańska tłum przechodniów i turyści obserwowali inscenizację stanu wojennego, która na chwilę zamieniła Długi Targ w pole konfrontacji. Rekonstruktorzy w oryginalnych mundurach i z pojazdami z epoki odtworzyli sceny zatrzymań i pacyfikacji, które dla wielu widzów były mocnym wspomnieniem przeszłości. Organizatorem widowiska była Grupa Rekonstrukcji Historycznych “SOJUSZ” - widowisko miało charakter widowiskowy, ale przypominało też o realnej przemocy tamtych dni.
- Gdy rekonstruktorzy opanowali Długi Targ
- Organizatorzy, rekwizyty i echo prawdziwej przemocy
Gdy rekonstruktorzy opanowali Długi Targ
Podczas inscenizacji na Długim Targu pojawiło się około 100 osób odtwarzających role funkcjonariuszy i demonstrantów. “Zomowcy” występowali w zwartym szyku, z tarczami i pałami, a ich kontrahenci maszerowali z biało-czerwonymi flagami w cywilnych strojach inspirowanych latami 80. Widowisko toczyło się wśród przypadkowych przechodniów i turystów - wielu robiło zdjęcia i nagrania telefonami. Sceny pościgów i obezwładniania były realistyczne i momentami brutalne, co dla niektórych obserwatorów mogło być trudne do oglądania. Inscenizacja trwała od 10:00–15:00.
Organizatorzy, rekwizyty i echo prawdziwej przemocy
Organizatorem wydarzenia była Grupa Rekonstrukcji Historycznych “SOJUSZ”, wspierana przez zespoły z różnych części kraju. Dla wiarygodności dopracowano kostiumy, ustawniono pojazdy z epoki i postawiono koksownik, który miał przywołać atmosferę tamtych dni. Wśród detali znalazły się nawet charakterystyczne buty - w wydarzeniu można było dostrzec modele Relax, znane z tamtych lat.
“Stan wojenny wprowadzono 44 lata temu w nocy z 12 na 13 grudnia.”
Warto przypomnieć, że wprowadzony wtedy system ograniczeń i represji pociągnął za sobą ofiary, masowe zatrzymania i emigrację wielu Polaków. Dla osób, które pamiętają tamte wydarzenia osobiście, takie inscenizacje bywają nie tylko lekcją historii, ale i bolesnym przypomnieniem.
Wiele elementów widowiska miało charakter edukacyjny i spektakularny jednocześnie, jednak widok symulowanej przemocy wywoływał różne reakcje - od zainteresowania po wyraźne poruszenie.
Podczas inscenizacji organizatorzy zadbali o scenografię i oprawę, ale też o to, by wydarzenie miało wymiar przypominający o historycznych faktach, a nie celebrowało przemocy.
Mieszkańcy i odwiedzający powinni pamiętać, że rekonstrukcje tego typu uczą i poruszają - jeśli ktoś obawia się widowiskowych scen przemocy, warto oglądać je z bezpiecznej odległości albo skorzystać z narracji towarzyszącej wydarzeniu, która wyjaśnia kontekst historyczny. Dla osób zainteresowanych tematem rekomendacją są też muzealne wystawy i oficjalne obchody pamięci, które pozwalają poznać fakty w sposób mniej sensacyjny i bardziej refleksyjny.
na podstawie: Urząd Miejski w Gdańsku.
Autor: krystian

