Kierowcy GAiT zatrzymali pijanego kierowcę po niebezpiecznej jeździe na Hallera

Dwóch kierowców Gdańskich Autobusów i Tramwajów wyczuło, że coś jest nie w porządku i ruszyło na pomoc — interwencja rozpoczęła się około godz. 23.00. Zamiast przejechać obok, zasłonili drogę, sprawdzili stan kierowcy i wezwali wsparcie, gdy ten próbował uciec. Sprawca miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu; akcja przyciągnęła uwagę mediów, choć sami bohaterowie tłumaczą, że postąpiliby tak wszyscy.
- Jak przebiegała interwencja kierowców GAiT
- Reakcje w Gdańsku i podziękowania
Jak przebiegała interwencja kierowców GAiT
W centrum zdarzenia znaleźli się Waldemar Dunda i Paweł Nicewicz, obaj kierowcy GAiT. Wracając do bazy, zauważyli samochód marki Toyota poruszający się chaotycznie po jezdni. Po zmianie pasa i krótkiej obserwacji podjęli decyzję, by na światłach zajechać mu drogę i sprawdzić, co się dzieje.
Podeszli do kierowcy, z którego wnętrza była wyczuwalna woń alkoholu; obok siedziała kobieta, która również wyglądała na nietrzeźwą. Gdy Waldemar Dunda poszedł po telefon, by zadzwonić na numer alarmowy, kierowca uruchomił samochód i próbował uciec, uderzając w autobus prowadzony przez Paweła Nicewicza i uszkadzając m.in. zderzak. Sprawcą okazał się 48-letni obywatel Ukrainy. Do czasu przybycia centrali ruchu GAiT i policji minęło około 10 minut; badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu.
“No właśnie tu jest problem, bo mam wrażenie, że to jest takie wydarzenie, w którym każdy jeden uczestnik ruchu drogowego postąpiłby tak samo jak ja”
— Waldemar Dunda
“Nie, uważam, że to każdy powinien zrobić”
— Paweł Nicewicz
Reakcje w Gdańsku i podziękowania
Obaj kierowcy mówią, że nie czują się bohaterami, mimo że ich interwencja trafiła do mediów ogólnopolskich. Już rozmawiali z dwoma stacjami telewizyjnymi; w siedzibie spółki za ich postawę osobiście podziękuje Piotr Borawski, zastępca prezydenta Gdańska ds. mobilności i bezpieczeństwa, spotkanie zaplanowano na 31 października.
na podstawie: UM Gdańsk.
Autor: krystian

